CO CZWARTA PRZYCHODNIA W POLSCE ZAMKNIĘTA

CO CZWARTA PRZYCHODNIA W POLSCE ZAMKNIĘTA

Przyszedł nowy rok z wraz z nim chaos w służbie zdrowia. Jedynie w czterech z szesnastu województw umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia podpisały wszystkie przychodnie. Jak informuje ministerstwo zdrowia od 2 stycznia pacjenci nie napotkają problemów w województwie wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim i świętokrzyskim.

Sytuacja ta jest wynikiem braku zgody pomiędzy przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego a Resortu Zdrowia w kwestii finansowania placówek podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 r. Ministerstwo odrzuciło żądania PZ, które domagało się zwiększenia finansowania lekarzy rodzinnych do 2 miliardów złotych. Oprócz tego padły propozycje zamknięcia przychodni na 20 dni roboczych w ciągu roku i zniesienia kontroli świadczonych usług.

Według Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza jest to próba szantażu resortu przez kilku przedstawicieli PZ, któremu nie ma zamiaru się poddać, bo stanowiłoby to ryzyko dla bezpieczeństwa pacjentów. Związkowcy odpowiadają, że zamknięcie praktyki przez 20 dni w roku miało być dla lekarzy POZ gwarancją urlopu, a skrócony czas pracy w jeden dzień miał być przeznaczony na obowiązkowe szkolenia.

W rzeczywistości punktem zapalnym okazuje się pakiet onkologiczny, który według rozporządzenia ministra, nakłada na lekarzy obowiązek wykonywania dodatkowych badań diagnostycznych, mających przyspieszyć wykrywanie nowotworów. Lekarze nie negują samej idei – ich sprzeciw dotyczy przejęcia badań, które leżały dotychczas w gestii specjalistów. Więcej obowiązków i odpowiedzialności za te same pieniądze? Związkowcy odpowiadają krótko: nie.

Mając świadomość, że drugiego dnia nowego roku trak wielu pacjentów, może nie uzyskać niezbędnej pomocy, wprowadzono plan alternatywny. W powiatach w których przychodnie były zamknięte obowiązek przyjmowania pacjentów przeszedł na izby przyjęć i oddziały ratunkowe. Na dłuższą metę rozwiązanie to okazuje się być mało skuteczne. Bez tego SOR-y przyjmują nawet 3 tys. chorych miesięcznie, przyjęcie kolejnych osób powiększy i tak niekończące się kolejki. Poza tym, większość z izb przyjęć nie jest w stanie zapewnić opieki pediatrycznej, a ogromny procent pacjentów w przychodniach to właśnie dzieci i młodzież.

Umowy z NFZ trwały do 31 grudnia 2014 r. Brak umów, to brak finansowania przychodni. A co za tym idzie lekarze nie mogą otwierać praktyk, ponieważ w świetle prawa ubezpieczony pacjent nie mógłby otrzymać np. refundowanej recepty, bo jej kosztem obciążeni zostaliby lekarze. Arłukowicz deklarował, że przychodnie, które pomimo braku umowy zdecydują się na otwarcie w piątek mogą liczyć na zachowanie ciągłości deklaracji pacjentów. Placówki nieczynne 2 stycznia będą od początku musiały przejść procedurę zawarcia umowy.

Przepychanki pomiędzy lekarzami a ministerstwem trwają, a gdzie w tym wszystkim są pacjenci? Na pewno czują się zdezorientowani. Często nie wiedzą, gdzie szukać informacji na temat otwartych placówek. Internet aż kipi od komentarzy poirytowanych. Część z nich obwinia Ministra i żąda jego rezygnacji ze stanowiska. Część zarzuca lekarzom, że stali się biznesmenami. W tzw. „gorący piątek” do Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło 180 zgłoszeń w sprawie utrudnionego dostępu do POZ. Rzecznik Krystyna Barbara Kozłowska poinformowała, że skargo dotyczyły głównie niemożliwości zaszczepienia dziecka, uzyskania recepty i braku dostępu do dokumentacji medycznej.

WIADOMOŚCI , , , , ,

Comments are closed.